Społeczna odpowiedzialność biznesu a KBK
Do końca lutego pozostał tydzień. Spoglądam więc na miesięczny bilans w Królestwie Bez Kresu i widzę dziurę. Inflacja w końcu nas dopadła. Czynsz poszedł znacznie w górę. Razem z prądem, podatkiem i Internetem uszczuplił on konto fundacji o rekordowe 3236 zł i 2 grosze. Zebraliśmy 1950 zł i 54 gr, więc brakuje 1285 zł i 48 groszy. Dużo i mało.
Z perspektywy kogoś kto prowadzi biznes nasze koszty są śmieszne. Zwłaszcza w Krakowie. Sęk w tym, że KBK to nie biznes. Oczywiście łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której przekształcamy "herberciarnię" w kawiarnię. Nawet społeczną. Osobne stoliki, ekspres do kawy, dzień dobry czy mogę przyjąć zamówienie, kasa fiskalna, potwierdzenie drukować? No tylko, że wtedy byłaby to zupełnie inna rzeczywistość. Wątpię, że przez połowę tygodnia rozmawialibyśmy z Ukraińcami po polsku, bo przecież w tym czasie można zarabiać pieniądze. A nawet trzeba, bo nasze koszty poszybowałyby w górę. Komercja i nie-komercja to dwa różne światy. Trzeba być tego świadomym. Niekomercyjne lokale zwykle mają krótki żywot. Rok, góra dwa.
Sięgam pamięcią wstecz. Art Squat w Tarnowie RIP. Aparat Caffe w Rzeszowie RIP. Cafe Fińska w Krakowie RIP. Jak to było z tą Fińską... - próbuję sobie przypomnieć, bo nigdy w niej nie byłem. Na Wyborczej znajduję stary artykuł z czerwca 2015 roku: Bezpieniężna kawiarnia Cafe Fińska musi się wyprowadzić. Powód? Nie starczało na czynsz, który wynosił 1100 zł.
Królestwo tymczasem trwa. Od 8 lat udaje nam się "niemożliwe". Oczywiście wiąże się to z ciągłym poszukiwaniem i modyfikowaniem systemu, ale mimo wielu burz (m.in. przeprowadzka w 2019 i pandemia w 2020) okręt wciąż płynie. Przez ostatnie pół roku wiał nawet wiatr w żagle. Od sierpnia jesteśmy na plusie (zobaczymy jaki będzie luty). A wszystko dzięki darczyńcom indywidualnym. Coraz więcej zresztą mamy regularnych wpłat. Gdyby nie inflacja, byłoby całkiem nieźle.
Zaskakujący w tym wszystkim jest fakt, że przez te 8 lat CRS (społeczna odpowiedzialność biznesu) zwykle omijał KBK szerokim łukiem. Realizację naszej misji wspierają niemal wyłącznie osoby prywatne. Choć początek był całkiem obiecujący. Pamiętam jak w styczniu 2015 roku stworzyłem facebookową stronę Królestwa Bez Kresu. Jeden z pierwszych komentarzy opublikował Odkamieniacz.pl:
W często używanych urządzeniach AGD zawsze pojawia się osad kamienny. U was tego problemu nie będzie, bo od dzisiaj macie stały, darmowy dostęp do odkamieniaczy. Nic tylko zamawiać :)
Po remoncie dodarła do KBK paczka od OdkamieniaczaPL. Było wiele radości. Niemniej poza tym epizodem firmy niezbyt były zainteresowane wsparciem Królestwa. Oczywiście mam tu na myśli samoistne zainteresowanie, bo jakoś zawsze unikaliśmy nachalnego fundraisingu. No i cóż, jak zmienić ten stan nie mam za bardzo pomysłu. Może LinkedIn coś pomoże. Czas pokaże. Okręt tymczasem płynie dalej.
Królestwo Bez Kresu można wspierać:
Patronite? - może lepiej sprawiłby się niż zrzutka?
Szczerze mówiąc to nie rozumiem dlaczego ktokolwiek korzysta z Patronite. Mocno przereklamowany serwis. Jedyny plus jaki widzę, to możliwość podpięcia karty i wtedy pobiera kwotę co miesiąc. U nas jednak nikt z tego nie korzystał. Bo Patronite'a mieliśmy tuż po otwarciu krakowskiego KBK, ale wpływy były niewielkie a jak odliczyło się prowizje, to jeszcze mniejsze. Na Zrzutce przynajmniej obsługa darowizn jest darmowa (opłaty są dobrowolne).