Księgi pielgrzymstwa polskiego
W sobotę (12 listopada) w KBK odbędzie się kolejne spotkanie Book Clubu. Tym razem tematem dyskusji będzie książka wydana 190 lat temu (w grudniu 1832 roku). To dzięki niej Mickiewicz stał się znany w Europie. Przetłumaczono ją na wiele języków. Oddziaływała na całe pokolenia Polaków. Dziś tymczasem mało kto o niej wie. Mowa o "Księgach pielgrzymstwa polskiego". W zasadzie pełny tytuł brzmi "Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego", ale podczas spotkania pochylimy się tylko nad drugą częścią. Niestety pierwsza przygniata mesjanizmem w wersji hard. Świadomie więc zaproponowałem wyłącznie pielgrzymstwo, które wg mnie jest bardziej uniwersalne i pełne ponadczasowych prawd. Pamiętam jak bez konkretnej przyczyny czy powodu sięgnąłem po nie w 2012 roku. Po lekturze miałem w głowie tylko jedno pragnienie: zrobić coś z tym tekstem. Szybko też wpadłem na pomysł dość nietypowej trasy koncertowej. Jej założenie było następujące: pojechać na zachód, pojechać na wschód, pojechać na północ, wszędzie tam, gdzie nas zaproszą, kupić bilet weekendowy, zatrzymywać się na różnych stacjach i śpiewać stare pieśni, w przerwach czytając fragmenty "Xiąg pielgrzymstwa polskiego". Trasę rozpoczęliśmy 13 lipca 2012 roku w Krakowie, zakończyliśmy 29 lipca w Brzezinach. Przejechaliśmy łącznie 1500 kilometrów. Echa tej inicjatywy wielokrotnie wracały do mnie w ciągu ostatnich 10 lat. Wiele razy też chciałem wrócić do Xiąg. Nie miałem jednak żadnego pomysłu jak do nich podejść. Tym bardziej więc ciekaw jestem sobotniej dyskusji.
A tymczasem na zachętę kilka cytatów. Poniższe grafiki zrobiłem w 2012 roku. Wiele z nich do dziś spotykam w różnych miejscach w Internecie.
O ile powiększycie i polepszycie duszę Waszą, o tyle polepszycie prawa Wasze i powiększycie granice Wasze.
Wchodząc na radę albo zmowę, upokorzcie się przed oczyma Waszymi, albowiem bez pokory nie ma zgody. Stąd nie mówi się do ludzi: podnieście się do zgody, ale: skłońcie się do zgody.
Zaprawdę powiadam Wam, iż cała Europa musi nauczyć się od Was, kogo nazywać mądrym. Bo teraz urzędy w Europie hańbą są, a nauka Europy głupstwem jest.
Bo kto nie wyjdzie z domu, aby zło znaleźć i z oblicza ziemi wygładzić, do tego zło samo przyjdzie i stanie przed obliczem jego.
Jeśli o kim powiesz niesłusznie: zdrajcą jest, albo powiesz niesłusznie: szpiegiem jest, tedy bądź pewien, iż o tobie toż samo mówią inni, w tejże samej chwili.
Zaprawdę mówię Wam, iż żołnierz, który walczy bez wiary w dobroć sprawy swojej, zwierzem jest; a dowódca, który prowadzi na bój bez wiary w sprawę swoją, rozbójnikiem jest.
Jeśli gospodarz zasieje nasienie dobre na ziemi dobrej, może być pewny, iż się drzewa urodzą, i nie ma potrzeby myśleć o formie drzew i lękać się, aby się dęby nie urodziły z kolcami, a jodły z liściami.
A z wielkiej budowy politycznej europejskiej nie zostanie kamień na kamieniu.
I dlatego poszły w pogardę urzędy i mądrość, bo człowieka podłego nazywają w Europie ministerialnym, to jest człowiekiem urzędowym, a człowieka głupiego nazywają doktrynerem, to jest mędrkiem.
Zasiewajcie więc miłość Ojczyzny i duch poświęcenia się, a bądźcie pewni, iż wyrośnie Rzeczpospolita wielka i piękna.
Nie ci najlepiej urządzą, którzy rozprawiają, ale ci, którzy najmocniej czują i najpełniejsi są poświęcenia się.
Niech każdy składa talent swój Ojczyźnie, jako dar w skarbonę tajemnie, i nie mówiąc, wiele złożył. Przyjdzie czas, że się skarbona napełni, a Pan Bóg zapisuje, ile każdy złożył.
Zasługa dla Ojczyzny jest jako ziarno; kto obnosi to ziarno w ręku i wszystkim pokazuje wołając: Oto jest ziarno wielkie, tedy wysuszy je i nic z niego nie otrzyma.
Uważcie jeszcze tę tajemnicę: Iż kto bardzo surowie potępi bliźniego za błąd jaki, albo za lękliwość, albo za opieszałość, albo za niestałość, tedy sam pewnie w ten błąd wpadnie i sądzony będzie od drugich.
Jeśli na obrazie jest plama czarna albo w obrazie dziura, tedy lada głupi postrzeże je; ale zalety obrazu widzi tylko znawca.
Litwin i Mazur bracia są; czyż kłócą się bracia o to, iż jednemu na imię Władysław, drugiemu Witowt? Nazwisko ich jedne jest: nazwisko Polaków.
Nie spierajcie się z cudzoziemcami rozumowaniem i gadaniem, bo wiecie, iż gadatliwi i krzykliwi są jako chłopięta w szkole, a najmędrszy nauczyciel nie przegada jednego zuchwałego i języczliwego chłopięcia.
Strzeżcie się w pielgrzymstwie utyskiwania i narzekania, i powątpiewania. Grzechy to są.