Ciąg dalszy prób zredefiniowania KBK

avatar

Kwestia zdefiniowania na nowo Królestwa Bez Kresu nie daje mi spokoju. Jest trochę jak bardzo mały kamyk w bucie. Czasem, gdy chwilowo schowa się pod palcem to wydaje się, że udało się osiągnąć cel, więc jest po problemie. Potem jednak przesuwa się i nie daje spokoju. I tak właśnie mam teraz.

Powody są dwa.

  • Po pierwsze, bardzo lubię spójne koncepcje. Chciałbym więc by rebranding KBK taki właśnie był. Na razie wszystko się układa idealnie. Udało się stworzyć bardzo prosty i klarowny znak. Można go narysować w 3 sekundy. Dzięki temu stosunkowo niskim kosztem czasu i pieniędzy możemy stworzyć tysiące magnesów. Na awersie - klucz, na rewersie: napis "Biskupia 18". Do tego wrzuty na chodnikach. Finałem kampanii ma być happening i "ogłoszenie niepodległości". Zgrzyta mi to jednak z tym "miejscem spotkań". No bo jeśli ogłaszać niepodległość to definicja również powinna iść w tym kierunku...

  • Po drugie, "niezależne miejsce spotkań" zbytnio może kojarzyć się z "niezależnym centrum kultury", a tak często definiują się squaty. Utwierdził mnie w tym artykuł, na który trafiłem wczoraj pt. "Hackerspace’y, ogrody społeczne, niezależne centra kultury. Samoorganizacja w przestrzeni miejskiej w Polsce w XXI w.". Zacząłem się więc zastanawiać, czy nie potrzebujemy czegoś kompletnie innego, co podkreśliłoby odrębność KBK od innych, podobnych, aczkolwiek wciąż znacząco odmiennych, inicjatyw.

Ściągam więc but, by pozbyć się kamyka. Zanim jednak podejmę próbę rozwiązania problemu to chciałbym wrócić do kilku wrażeń z ostatnich miesięcy.

  • Pierwsze dotyczy początków tej całej dyskusji. Rozpoczęła się ona pod koniec lutego, po spotkaniu dotyczącym mikronacji. Trudno mi zapomnieć ten chwilowy entuzjazm tuż po prezentacji, gdy zaczęliśmy sobie wyobrażać KBK jako mikronację. Jak zwykle w takich sytuacjach od razu pojawiły się różne pomysły. Co ciekawe wszyscy zgodzili się, że KBK trudno włożyć do jakiejś szuflady i paradoksalnie "mikronacja" całkiem dobrze by pasowała. Dlaczego więc nie "mikronacja"? No bo okazało się, że w oderwaniu od kontekstu słowo to kojarzy się hermetycznie i niezbyt przyjaźnie. Wówczas nie udało się znaleźć innego słowa. Wróciliśmy więc do punktu wyjścia, czyli "miejsca spotkań" próbując go obudować najpierw słowem "suwerenne", a potem "niezależne".
  • Drugie wrażenie jakie odniosłem po dziesiątkach rozmów dotyczących nowej definicji KBK jest takie, że cokolwiek byśmy nie wymyślili to i tak zawsze będzie to wymagało dopowiedzeń. ZAWSZE. "Niezależne miejsce spotkań" wydaje się być dość intuicyjne. W gruncie rzeczy można jednak pomyśleć, że jest to jakaś świetlica a nie równoległy świat. Tymczasem wiele osób tak właśnie postrzega KBK.
  • Trzecie wrażenie dotyczy niskiego stopnia oryginalności sformułowania "miejsce spotkań". Przypomnę, że początkowo definiowaliśmy KBK jako "herberciarnię". Nie bez przyczyny. Chodziło bowiem o stworzenie oryginalnego neologizmu, który będzie odróżniał lokal od innych tworząc coś zupełnie nowego. No i w sumie udało się to. Wpisując w Google "herberciarnia" wyskakuje niemal wyłącznie KBK. Problem w tym, że tylko mały odsetek dobrze odczytywał tę definicję. Większość myślała, że to literówka i podpisywała Królestwo jako "herbaciarnię". No dobra, a co jeśli wpiszemy w wyszukiwarkę "miejsce spotkań"? Wyskoczą nam setki rezultatów, ale KBK tam nie będzie, mimo iż od jakiegoś czasu tak je definiujemy.

Biorąc to wszystko pod uwagę zacząłem się zastanawiać, jaki zlepek wyrazów mógłby definiować KBK w taki sposób by:

No i tak doszedłem do "terytorium niezależnego". Dlaczego akurat tak?

  • Po pierwsze, każda próba kompleksowego zdefiniowania KBK będzie nieudana. Trzeba się z tym pogodzić. "Terytorium niezależne" z jednej strony brzmi abstrakcyjnie, ale z drugiej wskazuje, że to coś więcej niż kawiarnia, świetlica czy centrum kultury. Zawiera w sobie specyfikę "mikronacji", ale bez użycia tego słowa. Definicja ta z pewnością sytuuje KBK jako coś niestandardowego. A o to właśnie chodzi. Resztę już można dopowiedzieć. CO I TAK ZAWSZE TRZEBA ROBIĆ.
  • Po drugie, jest to spójne z rebrandingiem i vibem KBK. Deklaracja niepodległości, rycary, konstytucja to zdecydowanie bardziej pasuje do "terytorium niezależnego" niż do "miejsca spotkań".
  • Po trzecie, zasadniczo nie ma takiego pojęcia jak "terytorium niezależne". W prawie międzynarodowym są "terytoria zależne" lub "terytoria autonomiczne", ale nie ma "terytoriów niezależnych", bo takimi są po prostu suwerenne państwa. W różnych kontekstach można to więc to różnie rozumieć, co jest korzystne. Można więc budować na tym mikronacyjną narrację, bez używania słowa "mikronacja". Równolegle wiele osób może rozumieć to jako "niezależną przestrzeń" w mieście Krakowie, co bliższe będzie stanowi faktycznemu.
  • Po czwarte, z taką definicją możemy wejść w świat "mikronacji" całkowicie bez używania tego słowa. Innymi słowy: będziemy mogli nawiązać "stosunki dyplomatyczne" z Księstwem Seborgi i domagać się od Liberlandu wydania Justina Suna.

Moja propozycja więc brzmi:

KRÓLESTWO BEZ KRESU
terytorium niezależne

Oczywiście poddaję to pod dyskusję. Wydaje mi się to spójne, ale jak zawsze chętnie poznam inne punkty widzenia.


KBK można wspierać:

  1. przelewając dowolną kwotę na konto bankowe: Fundacja Tradycji Miast i Wsi, 16 1090 1740 0000 0001 2088 2593 (Santander), tytuł: "dar na cele statutowe KBK"

  2. wpłacając darowiznę poprzez zrzutkę

  3. przesyłając tokeny HBD na konto @fundacja (zasilają one Fundusz Rozwojowy KBK)



0
0
0.000
3 comments
avatar

Nawiązanie mikronacyjne jest już w głównej nazwie: KRÓLESTWO bez kresu, w królestwie zawiera się również niezależność, a nawet suwerenność.
Nie jestem szczególnie kreatywny, więc pewnie nie podam dobrej konkretnej propozycji, ale może skoro mamy już królestwo, to podnazwa powinna krążyć wokół konkretnego umiejscowienie. Mamy bowiem mikronację, suwerenną, która swoje terytorium określa jako nie mające granic (bezkresne) i mamy (na razie) jeden punkt w którym można do tego świata wejść.
Proponuje więc:

Królestwo Bez Kresu

Brama Krakowska

Lub Wrota Krakowskie (co mi bardziej się podoba, ale wrota jako anachroniczne mogą nie być dobre).

I pasuje idealnie do logo w formie klucza.
@tipu curate 8

0
0
0.000
avatar

Ciekawa koncepcja. Brama Krakowska może być myląca, biorąc pod uwagę, że jest np. Brama Floriańska. No ale z pewnością trzeba w założyć, że kiedyś uda się rozszerzyć liczbę miejsc KBK i muszą się dać rozróżnić.

0
0
0.000