Chodnikowy marketing

avatar

Mija właśnie miesiąc od rozpoczęcia kampanii rebrandingowej Królestwa Bez Kresu. Jednym z jej istotnych elementów jest akcja rysowania kredą kabekowych kluczy na chodnikach. Nie jest to żaden nowatorski pomysł. Robiliśmy to już 10 lat temu przed otwarciem KBK w Rzeszowie. Impuls wyszedł wtedy od harcerzy, którzy ciągle coś kreślą pod nogami bawiąc się w podchody. Są jednak podstawowe różnice, które sprawiają, że tegoroczna akcja zdaje się być o wiele bardziej skuteczna niż ta z 2015 roku.

Chodnik ewidentnie ma przewagę nad ścianą. W dzisiejszym świecie reklamy zewnętrznej dominują plakaty, ekrany, billboardy. Jest tego tak dużo, że ludzie nie zwracają już na nie uwagi. Patrzą jednak pod nogi i zwykle nic tam nie ma. Więc jeśli na ulicy coś się znajdzie, to zostanie zauważone. Co jednak ciekawe mało kto wykorzystuje ten fakt. W ciągu ostatniego półrocza na okolicznych chodnikach odnotowałem tylko dwie pozostałości gier harcerskich. Poza tym nic. Dopiero kilka dni temu ktoś na Krowoderskiej napisał coś takiego:

Czy była w tym inspiracja naszymi kluczami? Nie wiem. Przykład ten jednak uwydatnia różnice między kabekową akcją z 2015 roku a obecną.

20152025
rozbudowana informacjatylko prosty znak
odpowiedź od razuodpowiedź na słupie na Krowoderskiej
ludzie szybko zapominająludzie są zaintrygowani
wrzucenie zajmuje dużo czasunarysowanie zajmuje 3 sekundy
trudno być niezauważonym przez nikogołatwo być niezauważonym
mocno ograniczona liczba wrzutmożliwość zasypania ulic znakami


Wczoraj pod oknem KBK stanął ksiądz-artysta z pobliskiego klasztoru. Zaprosiłem go do środka i porozmawialiśmy dłuższą chwilę. Jest to kolejne potwierdzenie skuteczności akcji. W tym przypadku trzeba było miesiąca na rozwikłanie zagadki. Ksiądz klucze widział już dawno, rozmawiał o tym z ludźmi a nawet szukał informacji w internecie. Dopiero wczoraj przechodząc obok słupa na Krowoderskiej dostał odpowiedź, bo obok znaku jest tam napis BISKUPIA 18.

Na koniec jak zwykle kilka myśli.

  • Istnieje naturalna pokusa, aby dać odpowiedź od razu. Pamiętam, że podczas planowania akcji wiele osób sugerowało, by dodawać coś do klucza. Jestem jednak przekonany o tym, że zabija to efektywność, bo ludzie otrzymując odpowiedź od razu szybko obojętnieją na zjawisko.
  • Kluczowa (nomen omen) jest prostota. Prosty znak daje szansę na powielanie go w setkach egzemplarzy.
  • Minusem koncepcji jest duża zależność od pogody i ścieranie się wrzuconych znaków. Da się to jednak zredukować malując znak blisko ścian budynków.
  • Być może dobrym pomysłem jest opublikowanie na Hive jakiegoś artykułu ze słowami kluczami takimi jak: klucz, korona, nieskończoność, Kraków. Hive ma całkiem dobre pozycjonowanie na Google i np. po wpisaniu "otwarta enklawa" nasz manifest pojawia się na samej górze. Wyszukiwanie graficzne wciąż jest mało skuteczne, choć jeśli logo jest na białym tle, to wśród wyników pojawia się grafika z profilu na Facebooku.


0
0
0.000
1 comments