Nocny Rajd Rowerowy #201
I udało się - sezon rozpoczęty.
Wieliczka odhaczone, każdy z uczestników wie z czym to się je (nie chodzi o sól 😅).
W każdym razie koncentrat z Wieliczki smakował pożywnie, jednak najwięcej naszej uwagi (i niestety czasu) zajęły burgery w Lets meat. Zanim tam dotarliśmy zmierzyć się wypadało z owianym legendą wzgórzem Kaim i wielickim planowaniem przestrzennym (ulica zbożowa - nie polecamy). Po "obiedzie" ruszyliśmy na teren kopalni, mijając wcześniej szyb Regis, podjeżdżając pod Kościół Świętego Wojciecha, spadając stokiem pod baranem i focąc się na Rynku.
Na deser zasmakowaliśmy commutingu WIE<->KRK i najkrótszą droga wróciliśmy do domu.
Gdzie pojedziemy w najbliższy wtorek? To się okaże - pogoda zdeterminuje czy będzie to zwiedzanie kolejnej krakoskiej mikro-afery, czy kolejna ucieczka za miasto.