FJ 2023#323 - DEC 08
Powroty do pracy po dłuższej przerwie zawsze są trudne, co prawda miałem w zeszłym tygodniu jedną nockę, ale jej w zasadzie nie liczę. Jakby tej nocki nie liczyć to w sumie było ponad dwa tygodnie wolnego. Początkowo mieliśmy w planach kilkudnowy wypad do Londynu, ale żona gdzieś wyczytała, że tam są pluskwy i stwierdziła kategorycznie, że nie jedziemy. No i zostałem z tym wolnym jak... Himilsbach z angielskim. Za karę przyplętało się przeziębienie, z którym w dalszym ciągu walczę.
[ENG] Returning to work after a long break is always difficult, although I had one-night last week, I don't count it. If we didn't count that night, it was a total of over two weeks off. Initially, we were planning a multi-day trip to London, but my wife read somewhere that there were bedbugs there and stated categorically that we were not going. And I was left with this as free as... Himilsbach with English (he was a Polish actor and his famous anecdote "Why he doesn't act in foreign films"). As a punishment, I came down with a cold, which I am still fighting.
Tak długa nieobecność w pracy spowodowała, że aż szef za mną zatęskinił i przyszedł na pogaduch. Zwykle ogranicza się do porannego telefonu z pytaniem "czy nic szokującego nie wydarzyło się ostatniej nocy?", w wczoraj rawo zadzwonił, a kilka godzin później pofatygował się osoabiście, żeby mnie zobaczyć. Miłe z jego strony, szczególnie, że następny raz usłyszę go lub zobaczę najprawdopodobniej w połowie stycznia.
[ENG] Such a long absence from work caused my boss to miss me and come over for a chat. Usually, he limits himself to a morning phone call asking "Did anything shocking happen last night?", yesterday he called me right away, and a few hours later he bothered to see me in person. That's nice of him, especially since the next time I'll hear or see him will most likely be in mid-January.
Żartowałem sobie we wczorajszym wpisie z żandarma, który nie mógł opanować parkujących na nie dużym parkingu. Dosięgła mnie karma, bo otrzymałem powiadomienie o przekroczeniu prędkości i żebym wskazał sprawcę. Chodzi o zdarzenie z przed dwóch miesięcy i samochód, który zwykle używa żona z córką, ale zdarza się, że ja go prowadzę. Wziąłem winę na siebie, bo nie byliśmy w stanie przypomnieć sobie kto mógł nim wtedy jechać.
[ENG] In yesterday's post, I was joking about the gendarme who couldn't control people parking in a large parking lot. Karma hit me because I received a notification about speeding and I was asked to point out the perpetrator. It's about an incident that happened two months ago and the car that my wife and daughter usually use, but sometimes I drive it. I took the blame because we couldn't remember who was driving it at that time.
Dystans pokonany w 2023 roku: 4198,84 km - z podziałem na dyscypliny:
Dyscyplina | Dystans |
---|---|
Spacer / Marsz / Nordic Walking | 2793,59 km (+8,30 km) |
Kolarstwo / Rower MTB | 751,01 km |
Jogging / Bieganie | 506,80 km |
Ergometr wioślarski | 40,98 km |
Orbitrek | 108,48 km |
wander.earth 2023 | 390,40 km |
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
Miałam podobną historię. Przyszło wezwanie do wskazania kierującego, bo fotoradar odnotował przekroczenie dozwolonej prędkości, a twarz trochę rozmazana. Ja właściciel, mąż był wprawdzie zgłoszony do ubezpieczyciela jako drugi regularny kierowca pojazdu, ale tych danych nie ma w CED no i GITD ich nie miał. Oczywiście sprawa sprzed jakiegoś tam czasu - kto to ma pamiętać, czy jechał, czy jechała. Mąż miał ze 6 punktów, ja 0, więc skoro twarz niepewna, odpowiedziałam (wówczas jeszcze robiło się to listownie), że wprawdzie po upływie czasu nie mogę tego stwierdzić z całkowitą pewnością, ale kierowcą najprawdopodobniej jestem ja.
Minęło znów torchę czasu i zamiast mandatu przyszło kolejne pismo - to nie ja i proszę wskazać kierowcę. No i znów odpisałam, że sądzę, iż to jednak ja. No i na tym się korespondencja urwała. Mandat nie przyszedł. :)
Ha ha.
Gdyby przysłali zdjęcie tak jak Niemcy to by było łatwiej, ale tutejsze fotoradary robią zdjęcia od tyłu, więc d... i tak z tyłu :). Dlaczego tak jest nie wiem, może dlatego, że tylko jedna tylna tablica jest oficjalna. Słyszałem też legendę miejską, że ma to związek z rodziną królewską, gdyż pewnego razu fotoradar zrobił zdjęcie samochodu któregoś z członków rodziny, na zdjęciu była para, ale to nie było małżeństwo, tylko kochankowie. Wyszedł z tego jakiś skandal, dlatego podobno zapadła decyzja o zdjęciach z tyłu, że niby RODO :)
Odesłałem ten papier, podałem wszystkie swoje dane, ale jak znam życie to za 1-2 miesiące dostanę wezwanie na policję w bazie celem złożenia zeznań w tej sprawie. Czyli potwierdzenia tego wszystkiego co napisałem w tym dokumencie, który odesłałem. Te zeznania wracają znów do tego biura policji drogowej i wtedy dopiero powinni wystawić mandat.
Miałem już dwa takie przypadki 2 i 3 lata temu, kupa papierologi, a do dziś mandatu nie dostałem do zapłacenia. Do trzech razy sztuka :)
Congrats on providing Proof of Activity via your Actifit report!
You have been rewarded 516.2324 AFIT tokens for your effort in reaching 13651 activity, as well as your user rank and report quality!
You also received a 11.96% upvote via @actifit account. 10.00% of this upvote value is a result of an exchange transaction you performed for 50 AFIT tokens !
To improve your user rank, delegate more, pile up more AFIT and AFITX tokens, and post more.
To improve your post score, get to the max activity count, work on improving your post content, improve your user rank, engage with the community to get more upvotes and quality comments.