[PL / ENG] Moja bezsenność / My insomnia

avatar

Wszystkie grafiki w poście wygenerowane przez AI - Kreator Obrazów

All graphics in the post generated by AI - Image Creator

Bezsenność jest straszna. Po jednej nieprzespanej nocy po prostu jest zmęczenie, ale kiedy taki stan rzeczy trwa dłużej, to już naprawdę ciężko jest funkcjonować, radzić sobie z listą rzeczy do zrobienia i swoimi emocjami. Skumulowane zmęczenie wprowadza człowieka w stan przetrwania, "zombie mode", kiedy zaczyna się liczyć w zasadzie tylko to, kiedy będziesz w stanie się położyć i choć chwilę przespać.

Insomnia is terrible. After one sleepless night, you are simply tired, but when this state of affairs lasts longer, it becomes really difficult to function, cope with the to-do list and your emotions. Cumulative fatigue puts a person in a state of survival, "zombie mode", when the only thing that counts is when you will be able to lie down and sleep for a while.

Moje niewyspanie zaczyna mnie już fizycznie boleć.
A ja naprawdę jestem mistrzem spania! Zwykle ledwo się położę, zasypiam. W każdych warunkach. Wycieczka autokarem do Bułgarii w latach studenckich? Proszę bardzo, 36 godzin spania. Mój wówczas jeszcze nie mąż zaniepokojony budził mnie na postojach, żebym skorzystała z łazienki i coś zjadła, i bał się, że jestem chora, czy coś, bo ile można spać. Jak to ile? Tyle, ile można! W samolocie, na lotnisku - nie ma problemu, mi się nie nudzi. Ja śpię. Ma to też swoje złe strony. Zmiana strefy czasowej? Dajcie mi się wyspać! Zwiedzanie Bangkoku po przylocie do Tajlandii skończyło się tym, że zasnęłam w tuk-tuku, a to nie lada wyczyn. Kto wie, może to wszystko też świadczy o jakichś zaburzeniach? No, ale na co dzień to nie narzekam. Narzekam teraz, kiedy zostałam tego przywileju łatwego spania pozbawiona.

My lack of sleep is starting to physically hurt me.
And I really am a sleeping champion! Usually, as soon as I lie down, I fall asleep. In all conditions. A bus trip to Bulgaria during your student years? There you go, 36 hours of sleep. My not yet husband was worried and woke me up at stops to use the bathroom and eat something, and he was afraid that I was sick or something, because how much sleep could there be? Well, how much? As much as you can! On the plane, at the airport - no problem, I'm not bored. I'm sleeping. It also has its bad sides. Time zone change? Let me sleep! Sightseeing in Bangkok after arriving in Thailand ended with me falling asleep in a tuk-tuk, which is quite a feat. Who knows, maybe all this also indicates some kind of disorder? Well, I don't complain on a daily basis. I complain now that I have been deprived of this privilege of sleeping easily.


https://portal.abczdrowie.pl/ile-godzin-snu-potrzebuje-czlowiek-w-zaleznosci-od-wieku

Ale tak w zasadzie to nie moje pierwsze problemy ze snem. Jako dziecko dużo czytałam i dużo sobie analizowałam. I tak mając 11 lat, w podręczniku do biologii, o ciele człowieka, znalazłam jakąś taką grafikę, która przedstawiała, ile osoba w moim wieku powinna spać na dobę. Otóż było tam napisane wyraźnie: 11 godzin - pamiętam do dziś. Plus dołączony był szczegółowy opis, jakie nieodwracalne i fatalne skutki dla rozwoju mózgu i organizmu ma niedobór snu. Moim zdaniem był to komunikat bardzo szkodliwy, choć większość dzieciaków z klasy zapewne zlała temat. Ja dokonałam prostej kalkulacji i wyszło mi, że skoro wstaję do szkoły o 7 rano, to o 20 powinnam już spać. A o tej porze 11-letnie dzieciaki te x lat temu jeszcze potrafiły biegać po podwórku. Kojarzę, że sama o tej porze dopiero jadłam kolację, około 21 szłam do łóżka, coś tam sobie jeszcze czytałam i zasypiałam pewnie jakoś przed 22. No i ogólnie mało kto by się w tym wieku przejął takimi informacjami, ale ja akurat się przejęłam, więc skutek był taki, że ta informacja w podręczniku szkolnym spowodowała u mnie zaburzenia snu na dobrych kilka lat - bo ze stresu, że będę spać za krótko, najzwyczajniej w świecie nie potrafiłam zasnąć!
Inna sprawa, że też funkcjonuje coś takiego, jak problemy ze snem u nastolatków, więc może to też miało swoją przyczynę. Grunt, że w końcu przeszło.

But actually, this isn't my first sleep problem. As a child, I read a lot and analyzed a lot. So, when I was 11, in a biology textbook about the human body, I found a graphic showing how much a person my age should sleep a day. Well, it was clearly written there: 11 hours - I remember it to this day. Plus, there was a detailed description of the irreversible and disastrous effects of sleep deprivation on the development of the brain and body. In my opinion, it was a very harmful message, although most of the kids in the class probably ignored the topic. I made a simple calculation and it turned out that since I get up for school at 7 a.m., I should be asleep by 8 p.m. And at this time, 11-year-old children these x years ago could still run around the yard. I remember that at that time I had just eaten dinner, I went to bed around 9 p.m., read something else and probably fell asleep some time before 10 p.m. And generally, not many people at that age would be concerned about such information, but I did, so the result was that this information in the school textbook caused sleep disturbances for several years - because due to the stress of not getting enough sleep, I simply couldn't fall asleep!
Another thing is that there is also something called sleep problems in teenagers, so maybe that also had a cause. Glad it finally passed.

Potem wróciłam do wspaniałego spania, ale raz na jakieś pół roku zdarzało mi się mieć noc totalnie bezsenną. Jedną, więc do przeżycia i do odespania. Nie wiem, z czego te noce wynikały. Być może z fazy księżyca, albo z przeżywanego akurat stresu. Pamiętam, że z powodu nieprzespanej nocy musiałam odwołać jedną z pierwszych randek z moim obecnym mężem. Miałam jakiś egzamin na studiach, uczyłam się do późna i przeczekałam przez to moją porę spania, a potem nie umiałam już zasnąć do rana. Na egzamin rzecz jasna musiałam się zebrać i pojechać, a po nim byłam umówiona na miłe spotkanie. Odwołałam, bo czułam się mocno niewyspana, i uznałam, że lepiej odwołać spotkanie, niż zrobić na koledze kiepskie wrażenie, bo polotu i intelektu w ten dzień można było mi odmówić ;) Na szczęście nie zniechęcił się chłopak :)

Then I went back to sleeping wonderfully, but once every six months or so I had a completely sleepless night. One, so it's possible to survive. I don't know what these nights were about. Perhaps from the phase of the moon or from the stress I was currently experiencing. I remember that I had to cancel one of my first dates with my now husband because of a sleepless night. I had an exam at college, I studied late and it made me miss my bedtime, and then I couldn't fall asleep until the morning. Of course, I had to get ready for the exam and go, and after it I had a nice meeting. I canceled because I felt very sleep-deprived, and I decided that it was better to cancel the meeting than to make a bad impression on my friend, because I could have been denied any flair and intellect that day ;) Fortunately, the guy wasn't discouraged :)

No i tak sobie żyję, uwielbiając spanko, aż do czasu pierwszej ciąży. Już wtedy się zaczęło. Burza hormonów nie dawała mi spać, ale wtedy przynajmniej bezkarnie odsypiałam w dzień, kiedy chciałam. Druga ciąża nie daje już takiej możliwości. Jasne, coś tam odeśpię, kiedy Bombel jest w żłobku, ale to nie to samo, i jednak trochę za mało. Fajnie, że jest Kindle, w nocy nadrabiam czytanie... ale wolałabym pospać. A niestety, padam wieczorem wcześnie, po prostu mnie odcina, zasypiam - i budzę się znienacka jakby mnie ktoś przestraszył, przeważnie o 3 w nocy, ale dzisiaj np. o 1, oczy szeroko otwarte, cała senność odgoniona, nie ma szans na spanie. Nie wiem, może mój organizm się już przestawia w 3-godzinne cykle spania, jak przy noworodku. Tylko szkoda, że zaczął tak robić z 8-miesięcznym zapasem.

And so I lived my life, loving sleep, until my first pregnancy. It had already started then. The storm of hormones didn't let me sleep, but at least then I could sleep in with impunity during the day when I wanted. The second pregnancy no longer offers this possibility. Sure, I get some sleep while Bombel is at nursery, but it's not the same, and still a bit too little. It's nice that there is a Kindle, I catch up on reading at night... but I'd rather sleep. Unfortunately, I fall asleep early in the evening, it just cuts me off, I fall asleep - and I wake up suddenly as if someone had scared me, usually at 3 a.m., but today, for example, at 1 a.m., eyes wide open, all drowsiness gone, no chance of sleeping. I don't know, maybe my body is already switching to 3-hour sleep cycles, like with a newborn. It's just a pity that he started doing this with 8 months to spare.

No ale cóż... kiedyś sobie odeśpię, prawda? :)

But well... I'll get some sleep someday, right? :)



0
0
0.000
3 comments
avatar

Raczej żadne zaburzenia. Moja starsza sąsiadka (prawie 70) i tato mają dokładnie takie samo spanko jak Ty. Też zasypiają na zawołanie, nawet w najbardziej ekstremalnym miejscu.

Bezsenność okrutna. Przez lata nie mogłem się z niej wyleczyć. Od niedawna w końcu jest prawie jak należy, to wiem jak się czujesz. Oby Ci jak najszybciej minęło.

0
0
0.000
avatar

No przy poprzedniej ciąży minęło z porodem i szczęśliwie Bombel należał do rzadko spotykane go grona dzieci, które dają matkom pospać. Więc po porodzie odespałam za wszystkie czasy. Ciekawe czy teraz też tak będzie 🤭

0
0
0.000
avatar

Życzą Ci z całego serca, żeby się udało:)

0
0
0.000